Rozmowa ze Stanisławem Chomskim - trenerem ebut.pl Stal Gorzów. Rozmawia Tomasz Zalewa
Wiele osób liczyło, że Stal Gorzów nawiąże w Lublinie jednak bardziej wyrównaną walkę. Skończyło się dwudziestoma punktami w plecy.
[ZT]33786[/ZT]
Zespół lubelski był praktycznie bez słabych punktów. Decydował przede wszystkim start. Oczywiście było parę wyścigów, które mogły się publiczności podobać, głównie ze względu na dobrą postawę Andersa Thomsena w środkowej fazie meczu. Ale tak prawdę mówiąc, jak ktoś mówi mi o rezerwach taktycznych? A doszły mnie takie słuchy, że komentatorzy Eleven Sport sugerowali, że trzeba robić zmiany. Tylko chciałem ich zapytać. Kto za kogo?! To jest raz.
[reklama. kliknij, pomóż nam rozwijać portal]
[reklama. kliknij, pomóż nam rozwijać portal]
A poza tym, ja nie mogę dopuścić do tego, że zawodnik przyjeżdża na mecz i jest po dwóch biegach wycofany, bo ja będę ratował wynik. Czy zrobimy 35 punktów, a może 37 czy 38, to co to zmienia? Trzeba trochę na sporcie się znać i wierzyć w chłopaków. Ja oczywiście szanuję kibiców, bo jeździmy dla kibiców, ale jestem już myślami przy następnym meczu. I to ja muszę wlać w tych chłopaków otuchę i nadzieję, że w nich się wierzy. I po to ich zakontraktowaliśmy, żeby jeździli, a nie siedzieli i z ławki oglądali mecz. A wszystko dla paru punktów, które może ewentualnie udałoby się zdobyć więcej. Może.
To początek sezonu i może nie jest to idealny moment na to pytanie. Ale czy prezes Waldemar Sadowski jest pana w stanie namówić na dalszą pracę ze Stalą? Czy zapowiadana emerytura?
Na to jeszcze przyjdzie czas. Usiądziemy i porozmawiamy. Teraz skoncentrujmy się na tym co jest teraz i co przed nami. To jest najważniejsze. Naszym celem jest walka o play-offy i to te ścisłe. Czyli chodzi o czwórkę i walkę o medale. To jest najważniejsze. Moim zadaniem jest budowanie zespołu, a nie zadowalanie niektórych ludzi, którzy nakręcają pewną narrację, która później odbija się w inny sposób. Ale trudno. Trzeba być w środku drużyny, żeby widzieć te załamane twarze i bezradność. Ciężko się w takiej chwili prowadzi zespół.
Martin Vaculik na lubelskim torze zwykle spisywał się doskonale. Ale teraz jechał słabiej. Co się stało?
To co funkcjonowało w ubiegłym roku, w tym roku nie funkcjonuje. Trzeba było naprawdę drastycznych zmian dokonać na ostatni bieg, żeby ten motocykl pociągnął. I było widać, że pociągnął. Widziałem duże zdenerwowanie i determinację u Martina. W tym ostatnim biegu spięcie z Lindgrenem i powtórzony wyścig. Cieszę się z postawy gorzowskich juniorów, bo młodzieżowcy Motoru są bardzo mocni. A zwłaszcza na swoim torze, a tu okazało się, że też możemy z nimi powalczyć. Oskar Paluch to jest na pewno pozytyw tego meczu. Każdy liczy przed meczem, co może pojechać Woźniak, co może pojechać Thomsen czy Vaculik, a tu młody chłopak, który przywozi za sobą uczestnika Grand Prix.
Podobało Ci się? Pomóż nam rozwijać portal. KUP KOSZULKĘ albo KUP KUBEK albo POSTAW NAM MAŁĄ KAWĘ ☕ Dzięki! 😀
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz