Max Fricke podczas niedzielnego spotkania był najlepszym zawodnikiem ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Dzięki jego wybitnej jeździe goście przegrali tylko sześcioma punktami podczas meczu w Zielonej Górze.
[ZT]33804[/ZT]
Australijczyk zainkasował 16 punktów z bonusem. Tego wieczoru przegrał tylko z Jarosławem Hampelem - seniorem NovyHotel Falubazu. Sprawa punktu bonusowego w dalszym ciągu jest w grze. Dobrze wiemy, że drużyna grudziądzka jest w stanie pokonać Falubaz Zielona Góra przy ul. Hallera. Po meczu wywiadu swojemu klubowi udzielił “ojciec” dobrego wyniku - Max Fricke.
[reklama. kliknij, pomóż nam rozwijać portal]
- Był to naprawdę dobry wieczór. Przejechałem parę dobrych okrążeń i wróciłem do starych wspomnień z tego toru. Spędziłem tam kilka sezonów, więc było miło. Jako zespół staraliśmy się dzielić informacjami oraz bardzo ciężko pracowaliśmy cały mecz. Udało nam sie w końcówce zmniejszyć różnice punktową co w kwestii rewanżu na naszym domowym torze może mieć kluczowe znaczenie.
Niestety Max Fricke wraz z Jaimonem Lidseyem oraz Wadimem Tarasienko to za mało. Zdecydowanie zabrakło dobrej dyspozycji Jasona Doyla, który odjechał słabe spotkanie mimo walki na torze. Australijczyk w tym sezonie PGE Ekstraligi wygrał zaledwie jeden bieg, co może wzbudzić pewien niepokój w sztabie GKM-u.
Grudziądzanie mają też problem z juniorami. W meczach domowych nie radzą sobie źle, jednak na wyjazdach wygląda to tragicznie. Z kolei po spotkaniu domowym z Motorem Lublin Wadim Tarasienko odbył trening ze szkółką i najwyraźniej znalazł przyczynę swojej słabej jazdy podczas pierwszej kolejki. W Zielonej Górze wyglądało to o niebo lepiej. Podobało Ci się? Pomóż nam rozwijać portal. KUP KOSZULKĘ albo KUP KUBEK albo POSTAW NAM MAŁĄ KAWĘ ☕ Dzięki! 😀
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz